Beauty w Polsce

Switch to desktop Register Login

Profilaktyka

Filtry przeciwsłoneczne – za czy przeciw?

filtry przeciwsłoneczne; opalanie; zmarszczki; plamy posłoneczne; szkodliwe filtry;

filtry przeciwsłoneczne; opalanie; zmarszczki; plamy posłoneczne; szkodliwe filtry; - filtry przeciwsłoneczne; opalanie; zmarszczki; plamy posłoneczne; szkodliwe filtry;
Nie będziemy tu nikogo przekonywać ani do stosowania filtrów przeciwsłonecznych, ani do zaprzestania ich stosowania, wierząc w to, iż prawda jak zawsze leży po środku. Zbierzmy tylko to wszystko, co można znaleźć w różnych publikacjach i wyciągnijmy wnioski.
W artykule, który ukazał się w NewsTarget. http://www.naturalnews.com/ twierdzi się, iż za raka skóry nie odpowiada słońce a filtry słoneczne. Wyjaśniono w nim szczegółowo, że idea iż filtry przeciwsłoneczne chronią przed rakiem, nie jest niczym więcej, jak mitem na użytek przemysłu produkującego filtry przeciwsłoneczne, a w rzeczywistości to one są odpowiedzialne za powstawanie nowotworów.


20 lipca w 2004 w artykule w The New York Times’ie, zatytułowanym „Nie zgadzam się, że dermatolog boi się siedzieć na plaży”, Ackerman pisze: „Związek między czerniakiem i ekspozycją na słońce uznaje się za dogmat. Jednak jego zdaniem nie ma jednoznacznych dowodów na to, że oparzenia słoneczne prowadzą do raka. Nie ma żadnego dowodu na to, że środki przeciwsłoneczne chroniące przed słońcem chronią również przed rakiem”. Ackerman twierdził również coś bardzo kontrowersyjnego, a mianowicie, że nie ma żadnego dowodu, iż zwiększona ekspozycja na słońce zwiększa ryzyko wystąpienia czerniaka.
W badaniach przeprowadzonych w Szwecji stwierdzono, że wyższy procent występowania czerniaka wystąpił u tych, którzy używali ochrony przeciwsłonecznej niż u tych, którzy jej nie używali.
NewsTarget.com 15 czerwca, 2007 dr Mecurolla twierdzi, iż niewystarczająca ilość słońca zabija w samych Stanach Zjednoczonych 50,000 ludzi rocznie z powodu raka. A to dlatego, że, blokując wchłanianie przez organizm promieniowania ultrafioletowego, blokuje się jednocześnie produkcję witaminy D w skórze. Przeprowadzone badania wskazują, że witamina D może chronić aż przed 77 rodzajami raka. Należy też pamiętać, że większość kremów z filtrem zawiera rakotwórcze chemikalia.
Kolejnym podejrzanym faktem może też być to, iż pewna część zysków ze sprzedaży kremów jest przeznaczana na organizacje takie jak American Cancer Society, która z kolei prowadzi kampanię reklamową zachęcającą do stosowania kremów z filtrem przeciwsłonecznym.
Znaczna też część firm produkujących filtry słoneczne ma w swoich ofertach preparaty rozjaśniające przebarwienia posłoneczne. Przypadek?
Można by wnioskować, iż to dla dobra konsumentów, ale dlaczego wyleczone ich preparatami przebarwienia, mimo stosowania także ich filtrów, wracają ze zdwojoną siłą?
Czyżby samonapędzająca się machina zysków?
Badania zamieszczone w kwietniowym numerze z 2004 Journal of Chromatography wykazały, że składniki wszystkich badanych przez nich kremów z filtrem wnikały głęboko w skórę, pojawiły się także podejrzenia, iż same filtry są kancerogenne.
W momencie kiedy ich używamy, nasze ciało wchłania syntetyczne związki chemiczne, a ponieważ eksperci zalecają stosowanie ich co kilka godzin, prawdopodobnie wchłaniamy ich pokaźną ilość. Niektóre z tych związków są dosyć niebezpieczne. Odkryto, że nawet mała ilość octylu methoxycinnamate (OMC), obecnego w 90 % kremów z filtrem, zabija komórki myszy.
Chociaż Amerykańska Akademia Dermatologii chciałaby, żebyśmy kąpali się w kremach z filtrem przeciwsłonecznym, wydaje się, że jest to jedna z ostatnich rzeczy, jaką powinniśmy nakładać na swoje ciało. Jest to bowiem toksyczny związek chemiczny, który może powodować problemy w naszym organizmie. Nawet jeśli nie przyczyni się do powstania choroby, to głównym problemem jest to że … nie działa.

Absurd czy prawda?
Brytyjscy dermatolodzy opublikowali artykuł twierdzący, że nie ma żadnych dowodów na to, że kremy z filtrami przeciwsłonecznymi działają. Inne badania opublikowane zeszłego roku w Journal of Photochemistry and Photobiology ujawniły to samo. Daleko bardziej logicznym rozwiązaniem byłoby unikanie długiego przebywania na słońcu lub ochrona mechaniczna.
Niezależni naukowcy z Instytutu Karolinska w Szwecji opublikowali w czerwcu zeszłego roku zadziwiające wyniki badań. Mianowicie w badaniu epidemiologicznym, którym było objęte ponad 30 tysięcy kobiet, w ciągu 20 lat okazało się, że kobiety, które unikały opalania w lecie, są statystycznie dwa razy bardziej narażone na śmierć niż te, które nie boją się kąpieli słonecznych. Dwukrotnie wyższa śmiertelność u kobiet unikających ekspozycji na słońce w porównaniu do kobiet, które sporo czasu spędzały na plaży, była dla wielu poważnym zaskoczeniem, dlatego zaczęło się poszukiwanie prawdopodobnego wytłumaczenia tej zależności.
Elizabeth Plourde jest naukowcem w Kalifornii, autorką licznych publikacji. Według doktor Ploudre filtry przeciwsłoneczne powinny być traktowane jak szkodliwe odpady zagrażające nie tylko ludziom, ale środowisku. Dr Plourde dowiodła, że czerniak złośliwy i wszystkie inne nowotwory skóry zaczęły występować znacznie częściej w ciągu ostatnich 30 lat odkąd tak powszechnie zaczęto stosować ochronę przeciwsłoneczną.

A teraz fakty świadczące o korzystnym działaniu słońca, których pominąć nie można. Zbierzmy je w całość.
Witamina D i jej znaczenie dla zdrowia.
Wspomnieliśmy już wcześniej, że przeprowadzone badania wskazują, że witamina D może chronić aż przed 77 rodzajami raka.
Unikanie słońca w połączeniu z ogólną moda używania ochrony przeciwsłonecznej skutecznie blokuje zdolność organizmu do wytwarzania witaminy D3 z promieni słonecznych (UVB), które są zdecydowanie najlepszą formą witaminy D.
Podejrzewa się, że im dalej od równika, tym niedobór witaminy D stanowi poziom epidemii. Jak na ironię, niedobór witaminy D może prowadzić do agresywnych form raka skóry. Przełomowe badania z 2011 roku opublikowane w Cancer Prevention wykazują, że optymalny poziom witaminy D we krwi chroni przed poparzeniami słonecznymi i rakiem skóry.
Witamina D chroni ponadto organizm przed chorobami takimi jak stwardnienie rozsiane, chorobą zapalną jelit, cukrzycą typu 1, reumatoidalnym zapaleniem stawów, liszajowi rumieniowatemu, zespołowi Sjogrena, wieloma nowotworami (w tym przed rakiem piersi i jelita grubego)oraz oczywiście krzywicą dziecięcą, o czym zapewne wszyscy wiedzą.
Według naukowców z University of Alabama w Birmingham, niedawno dowiedziono, że „brak ekspozycji na słońce może prowadzić do zaburzeń poznawczych w czasie.”
Pogłębiające się depresje dotyczą szczególnie osób pozbawionych dostatecznego dostępu do nasłonecznienia.
Noworodka z żółtaczka zwaną hiperbilirubinemią, wystawia się na słonce (tzw. kąpiele słoneczne), by obniżyć poziom bilirubiny w organizmie i zapobiec nieodwracalnym zmianom rozwojowym.
I niezaprzeczalny fakt, którego nikt nie może obalić – życie na ziemi istnieje, bo mamy słońce.

Więc co jest przyczyną raka skóry i śmiertelnego czerniaka?
Klucz do tej tajemnicy tkwi nie w samym słońcu czy pięknej opaleniźnie, a w poparzeniach słonecznych, których należy bezwzględnie unikać, ale należy też unikać wcierania w swoje ciało szkodliwych chemikaliów.
Ważne jest by chronić przed poparzeniem słonecznym szczególnie dzieci, ponieważ ich skóra jest wrażliwsza od skóry dorosłego człowieka. Dziecko na słońcu powinno przebywać w koszulce i nakryciu głowy. Niedopuszczalne jest, by dziecko biegało gole po plaży przez cały dzień. W miejscu gdzie bawi się w piasku, można zamontować parasol przeciwsłoneczny, ale na pewno nie należy popadać w przesadę. Najzdrowszy jest umiar. A kąpiel słoneczna nawet wskazana.
Stosować filtry chemiczne tylko, jeśli wystawiamy się na bezpośrednią ekspozycję słoneczną w tropikach bez możliwości jej ograniczenia, co może skutkować poparzeniem skóry, a nasza skóra wcześniej nie była do takiej ekspozycji przygotowana. Wybierajmy te filtry, które można stosować u dzieci i niemowląt, ponieważ są one obarczone większą ilością badań i bardziej restrykcyjnymi normami na ich toksyczność, niż preparaty przeznaczone dla dorosłych.
Pamiętajmy, że piękna opaleniznę można też uzyskać, leżąc na plaży pod parasolem, a najlepiej pod palmą, która da też, przyjemne ochłodzenie. Filtry należy wybierać, starannie analizując ich skład – zasada im mniej chemii, tym lepiej.
Pamiętajmy też, że wiele olejów roślinnych, to także naturalne filtry słoneczne. Nie są one wprawdzie tak wysokie jak chemiczne, ale przy niewielkiej ekspozycji mogą przynieść zbawienny złoty środek. Nie ma też ograniczeń co do ich stosowania oraz są pozbawione groźnej chemii.
Pamiętajmy też, że melanina - barwnik skóry, który daje nam tak pożądana opaleniznę, sam w sobie chroni nas od poparzeń słonecznych, więc, unikając opalenizny, narażamy skórę na większe ryzyko poparzenia słonecznego.
Zachowanie umiaru oraz przyzwyczajanie skóry do słońca jest najlepszym rozwiązaniem. Na początku sezonu zwiększaj ilość spędzanego czasu na słońcu stopniowo, powiedzmy około 10 min. dziennie. Stopniowo zwiększaj go do chwili kiedy, w przeciągu kilku tygodni, będziesz w stanie przybywać na nim długo, ponosząc bardzo nikłe ryzyko poparzenia, a co za tym idzie, zachorowania na raka skóry.

A co ze zmarszczkami i plamami posłonecznymi czy uczuleniami „od słońca”?
Coraz więcej kobiet uskarża się na plamy, które powstają po opalaniu mimo stosowania filtrów. Może to być spowodowane nierówną absorbcją preparatów lub samym preparatem lub/i jego składem (jeśli oczywiście nie są wynikiem naszej gospodarki hormonalnej, a większość przebarwień nie jest).
Dowody świadczące, że słońce i opalenizna są odpowiedzialne za oznaki starzenia, są mało precyzyjne i przypominają „prawdę Gebelsa” mówiąca, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się faktem.
Za zmarszczki odpowiada zbyt intensywna ekspozycja słoneczna, a nie ekspozycja sama w sobie. Czyli ekspozycja bez dostatecznego natłuszczania i nawilżania oraz zbyt częsta, bez odpowiedniego czasu na regeneracje skóry.
Zbyt intensywne opalanie bez przerw na regenerację może powodować niszczenie włókien kolagenowych. Ważne jest więc, postępowanie w czasie ekspozycji i stosowanie się do zasad zachowania zdrowego umiaru i rozsądku
Uczulenie od słońca, a może od filtrów a słońce je tylko aktywuje? Może warto się przekonać. Oczywiście jeśli chorujemy na trądzik różowaty lub fotodermatozy filtr będzie niezbędny.
Nie można w artykule też pominąć roli pożywienia w procesie ochrony przed poparzeniami słonecznymi.
Właściwe odżywianie jest dobrym sposobem chronienia się przed poparzeniem. Jagody i algi takie jak spirulina, astaxanthin czy niebiesko zielone algi, uodparniają w sposób naturalny przed poparzeniami cały organizm oraz chronią przed szkodliwym promieniowaniem oczy i nerw wzrokowy.
Cytuję z Cancer Res 2000 Aug 1;60(15):4139-45 :
„Epidemiologiczne, eksperymentalne i fizyczne dane wskazują, że tłuszcz omega-6 działa jako stymulator, a długołańcuchowy tłuszcz omega-3 jako inhibitor rozwoju i postępu różnego rodzaju raka występującego u ludzi, włączając w to czerniaka”.
Prestiżowa National Academy of Sciences opublikowała przegląd ukazujący, że proporcje między tłuszczami omega 6:3 są kluczem w ochronie przed rozwojem raka skóry. Australijskie badania przeprowadzone dziesięć lat temu wykazały aż o 40 procent mniejsze występowanie raka skóry u tych, którzy jedzą ryby. I w dodatku bez przywiązywania uwagi do zmniejszenia spożycia tłuszczy omega-6.
Czy zachęcamy zatem do łykanie jakiś pigułek z olejem rybnym i przebywania na słońcu tak długo, jak się tylko chce? Wcale nie.
A wnioski nasuwają się same. Zasady bezpiecznego opalania muszą być zachowane, ale nie słońce jest twoim wrogiem, a nieumiejętne z niego korzystanie.
Wypicie pięciu litrów wody naraz może zabić, ale przecież nikt nie zabrania pić wody ani przed nią nie ostrzega, bo tak jak słońce jest ona niezbędna dla żywych organizmów.

W artykule wykorzystano materiały z tekstu: http://www.naturalnews.com/045825_sunsc ... _rays.html

© Beauty w Polsce 2005 - 2017 . Powered by Grafic Art

Top Desktop version