Ostatnio trochę o tym rozmyślałam.
Kiedyś byłam zagorzałą ,,przeciwniczką'' niskich facetów i ogólnie niższych ode mnie.
Nie wyobrażałam sobie takiego związku,gdzie
górowałabym nad chłopakiem.
Zawsze zawieszałam oko tylko na postawnych i wysokich,ci niżsi mogli dla mnie nie istnieć.Wiem,może okrutne i płytkie,ale tak miałam.
Teraz troszeczkę mi się odmieniło,nadal uwielbiam wysokich,ale na tych równych sobie wzrostem,czasami zerkam łaskawszym okiem.
Mam super kolegę,jest przewspaniałym człowiekiem,gdyby tylko ze mną chciał być
,nie wahałabym się nawet sekundy,a jest niższy o jakieś 5 cm.
Także,chyba wydoroślałam,albo zmieniałam upodobania,sama nie wiem.
Ale na chwilę obecną wzrost faceta,ma dla mnie małe znaczenie.
Life is a journey,not a destination.