Nowy Jork ma też tą zaletę (podobnie jak Miami) że jest znacznie bliżej Europy i jest sporo dogodnych połączeń lotniczych, a lot trwa znośnie.
Hawaje są bardzo oddalone od jakiegokolwiek lądu, z Los Angeles leci się około 6 godzin, a przecież jeszcze tam trzeba dolecieć... Ciężko to zrobić w mniej niż 24 godziny.
Ale ja bym mogła tam latać w kółko, albo zamieszkać (gdyby nie te kosmiczne ceny nieruchomości). Jak bym miała tam rodzinę to by się ode mnie nie uwolnili heheh
Sama myślę teraz o kursie angielskiego w Stanach, ale biznesowego bo ten codzienny mam już opanowany
Ja nie chcę straszyć
Na pewno będzie zadowolona i przeżyje super przygodę. Super start w dorosłość. Jeśli to rozsądna dziewczyna to nie masz się czego obawiać.
ale z tymi rodzinami goszczącymi studentów bywa rożnie- ja bym to porządnie zweryfikowała. Chodzi o to, że czasem niektóre szkoły oszukują i tak naprawdę lokują uczniów w internacie "przy rodzinie" dozorcy obiektu... Nikomu się krzywda żadna nie dzieje, tylko chodzi o to, że trochę ludzi naciągają. Warto też sprawdzić odległość miejsca zamieszkania od szkoły. Żeby się potem nie okazało że córka będzie spędzać po 4 godziny dziennie w komunikacji miejskiej...