Zawsze marzyłam, żeby se o 12,00 w południe z laptopem w łózku leżeć.
Ale po pierwsze laptopa będę mieć dopiero w lipcu. Po drugie przyzwyczajona wstawaniem do pracy nie umiem wyleżeć tyle. No i wstaję, obżeram sie i siadam do kompa (jeszcze na razie tego starego, krowiastego). Z córką gadam, fotę z domowymi dekoracjami światecznymi jej wysłalam. A ona garderobę czyści, hehe.
Ja Dodzie w sumie nie zazdroszczę. Nie umiem zazdrościć najładniejszej lasce jak wygłąda na głupią. A Doda wygląda. Jak słucham jej śmiechu (a ma taki charakterystyczny timbre śmiechu), to drętwieję, bo mam wrażenie, że na Downa cierpi.
Tak jak nie potrafie cenić facetów, twórców nawet najwartościowszych dzieł (z róznych dziedzin) jak czytam to po pijaku z rodziną wyprawiali. jak się awanturowali, dręczyli, itp. od razu sa dla mnie zerami. I dorobek się kompletnie nie liczy.
ten akapit byl akurat nie-światecznie ;-)