no co Wy? a ja mam 3 takie przyjacioly ze rece bym sobie dala za nie poobcinac, z wzajemnoscia. no moze troche przesadzilam z tymi rekami
znam mase takich kobitek, co kiedys nam sie wydawalo ze wielka przyjazn a potem sie okazalo, ze albo mamy taki sam gust i rywalizujemy otych samych facetow, albo mamy obie silna potrzebe dominacji i racji albo nasze ega nie zezwalaja na wspoolna egzystencje.
ale te 3 to normalnie jak muszkieterowie. jedna w stalum zwiazku z dobrym kumplem wszystkich i my 3 ciagle zmieniamy albo wolimy same.
i jest dobrze!
a z facetami? mam jakas niezliczona ilosc kumpli, przewaznie jakis swirow muzycznych a ze ja tez jestem takim swirem to pojawia sie tu jakby dodatkowa plaszczyzna komunikacji poza tradycyjna damsko-meska. na nie jednego naprawde moge liczyc.
do tego mam paru przyjaciol, ktorzy sa moimi ex. maja swoje zwiazki teraz wiec sa pozobowiazywani gdzie indziej a dla mnie kazdy ex staje sie bardzo szybko asexualny w pewien sposob - wiec tu tez "drazliwe" pole zanika. poza tym jakos wiekszosc ludzi ma awersje do odgrzewanych kotletow dzieki bogu. a jako przyjaciele zdaje to egzamin bo w koncu dobrze sie znamy i za cos tam w koncu lubimy