Ja żałuję wielu rzeczy...
Żałuję, że moje życie okazało się totalnym kłamstwem i po 23 latach okazało się, że mój ojciec mnie okłamywał przez cały ten czas i ma inną rodzinę...Żałuję, że zawsze brakowało mi ojca i byłam uwikłana przez to w upokarzające i toksyczne związki z facetami. Żałuję, że zostałam zgwałcona. Żałuję, że przez to wszystko doprowadziłam do próby samobójczej.
Żałuję, że nie skończyłam innego kierunku studiów, który zapewniłby mi teraz dobrze płatną pracę. Żałuję, że mam takie braki w języku angielskim, hiszpańskim i niemieckim, których się kiedyś dużo uczyłam.
Żałuję, że nie jestem już bogata i mam słabo płatną pracę, za którą nie mogę się utrzymać i spełniać swoich marzeń.
Żałuję, że zostałam wielokrotnie oszukana i zlekceważona przez pseudo przyjaciół, że mam niewiele osób, na które naprawdę mogę liczyć.
Żałuję, że nie jestem ładniejsza, nie mam dłuższych nóg i szczuplejszego brzucha. Załuję, że nie zrobiłam sobie większych cycków.
Żałuję, że mieszkam w Polsce i nie mam pespektyw na lepsze życie. Że ludzie tutaj mają taką mentalność, jaką mają, że wszędzie jest zawiść i wrogość.
Żałuję, że mam wadę wzroku i codziennie muszę męczyć się z soczewkami/okularami.
Żałuję, że mam okres i kiedyś będę musiała przejść bolesny poród.
...to tak z grubsza, myślę, że znalazłoby się jeszcze parę rzeczy...