Beauty w Polsce

mialam podobny problem... kiedys spotykalam sie z facetem 170 cm ja 164 cm ale uwielbiam szpilki... nie wiem jak on sie czul, ale ja fatalnie... wyobrazcie sobie nas tanczacych (chyba to bylo najgorsze)
on twierdzil ze uwielbia u kobiet buty na wysokim obcasie... wielokrotnie sie zastanawialam jak on sie czuje... ale nigdy nie mialam odwagi zapytac czy ta roznica wzrostu mu nie przeszkadza

Ja obawiałabym się, że będąc wyższą od mojego faceta, on kiedyś zdradzi mnie, zostawi dla niższej, przy której będzie się czuł facetem. Tzn. np. będąc ze mną, niby mu to nie będzie przeszkadzało, dopóki nie pokręci się przy nim laska, odpowiednia dla niego wzrostem i to będzie powodem, że mnie zostawi. Ja się właśnie obawiałam zawsze, ze to on pęknie. Mnie to absolutnie nie przeszkadza, sama jestem wysoka i zawsze miałam albo równych wzrostem albo niższych.

no wlasnie tez sie zastanawiam co taki facet mysli spotykajac sie z wyzsza od siebie kobieta... wiadomo ze nie wszyscy sa tacy sami i kazdy czuje inaczej... ale

Ja mam 166 cm i dla mnie facet poniżej 190cm jest niski. Najlepiej czuję się przy bardzo wysokich facetach. Dosłownie aż mi nogi miękną jak facet ma 2m. wzrostu. Nie byłabym w stanie związać się na dłużej z niskim facetem. Po prostu jakoś źle się czuje przy knypach, zaś cudownie jest mi gdy obejmuje mnie wysoki facet. Mąż ma 192cm ale wolałabym jeszcze wyższego

Jednak mam sporo koleżanek ,które lubią jak facet ma max 15cm więcej od nich , a najlepiej by był tego samego wzrostu co one w butach na obcasie.

no tak to wszystko kwestia indywidualna ale tez jestem za tym ze facet powinien byc wyzszy ewentualnie rowny wzrostem gdy mam ubrane moje najwyzsze szpile

Zdecydowanie nie widzę sie z niższym facetem
Jak dla mnie facet musi być przynajmniej równy ze mną gdy jestem na obcasikach, oczywiście wyższy ma większego plusa Powiem Wam szczerze, ze nawet w rozmowach partnerskich - np. w pracy czy to z podwładnym czy przełozonym, nie lubie gdy ja jestem wyższa (całe szczęscie że mój wzrost to średni "167" więc mam szansę na spotykanie większości facetów równych bądz wyższych )

Mój maż jest niższy jakieś 3 cm i chociaż jesteśmy małżeństwem naście lat , zawsze mi to w jakimś stopniu przeszkadzało. Oczywiście najbardziej gdy miałam obcasy albo chciałam je założyć. Wolałabym powiedzieć ze to dla mnie żaden problem, są ważniejsze rzeczy ale jednak muszę przyznać ze jakiś tam problem z tego powodu miałam i mam ( jestem jędzolica)
Unikam szpili kiedy wychodzę z nim ale bardzo żałuję bo je uwielbiam. Nie wyobrażam sobie gdyby ta różnica wzrostu była jeszcze większa. Oczywiście gdy się kocha lub kochało wzrost się nie liczy ale przez ten niedosyt lubię popatrzeć na wysokiego, postawnego faceta. Ale jak to któraś z was napisała " widziały gały co brały "

Hej,
ja mam problem z wysokoscia :) ja z moim partnerem jestesmy tego samego wzrostu 173cm we wrzesniu bierzemy slub no i bede miala problem z bucikami... wszystkie ktore mi sie podobaja maja 7cm, a to juz bylaby duza roznica... niestety bede musiala znalesc dla siebie jakies 1,5-2cm. A on tez w miare mozliwosci na jak najwyzszym obcasie (oczywiscie bez przesady). w zwiazku z tym bede musiala zrezygnowac z upiecia wlosow do gory zeby optycznie nie wydawac sie wieksza... ale itak nie chcialam jakis "sztywnych" upiec typu wysoki kok. dobrze chodziasz ze moj jest dobrze zbudowany to itak zawsze wydaje sie drobniejsza :)

niestety na codzien tez musze rezygnowac z obcasow pozwalam soie na nie jak wychodze sama :P a uwielbiam je nosic...

Mój mąż jest wyższy ode mnie o 3 cm. Małżeństwem jesteśmy od nastu lat.
Początkowo unikałam butów na obcasie. Do ślubu dłuuugo szukałam butów by nie przewyższyć partnera. Włosy miałam rozpuszczone, żadnych wianków, kwiatków które mogłyby dodać mi centymetrów. Przeżywałam fakt, że wyglądalibyśmy śmiesznie.
Z czasem zaczęłam to olewać i przyzwyczajać sie do takiej sytuacji, nosiłam coraz wyższe buty... aż doszło do tego, że standardem dla mnie są buty z obcasem 10-11 cm.
Czasem czuję z tym dyskomfort... ale tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia.... wiele razem przeszliśmy, nie zawiódł mnie nigdy. I to jest najważniejsze! By mieć poczucie miłości, szczęścia i bezpieczeństwa. :)

peppetti
dokaldnie, najwazniejsze jest to co jest miedzy ludzmi a nie ile cm ich dzieli... na codzien nam to nie przeszkadza.. poza rezygnacji z obcasow (poki co ) no i slubem - tez nie chcemy wygladac smiesznie... jakbym wlosy upiela wysoko i zalozyla takie 7cm to niebyloby dobrze hehe musialabym sie schylac zeby pocalowac pana mlodego albo on wspinac sie na palce hihi