On sam w sobie jest dla mnie taki jak powinien być. Zaradny, dający mi przestrzeń, podoba mi się. Znam go i czuję się przy nim dobrze:) Fakt, ma ciężki charakter, ale nikt nie jest idealny, jeżeli chodzi o sam wygląd- jest podniecający.
Tylko nie możemy się dogadać, już długo.. a czas leci, znamy się jak łyse konie, ciężko postawić ultimatum, albo coś z tym zrobimy, albo musimy się rozstać. Nie wyobrażamy sobie chyba oboje tego, że mielibyśmy żyć i budować związek z kimś nowym od początku...
Jest zasadnicza różnica między mną a nim, on jak każdy facet ogląda takie i owaki filmiki, nie wiem czy nadużywa-być może i chyba przez to, uważa ze to kobieta powinna rozpalać, powinna zakładać sexowną bieliznę, kręcić, nęcić itd, a ja uważam, że to facetowi powinno się chcieć częściej kochać! to jemu powinno bardziej zależeć, żeby mi się chciało. To jest zastanawiające dla mnie, że jeżeli mija juz 2-3 tydzień i nie ma NIC, że muu sie nie chce??? leże obok niego w samych majtolach i go nie podnieca fakt, że leży obok niego dobra laska?
dziwi mnie to- przez to uważam, że już mu się nie podobam.. Nie wiem jak go zachęcić, nie wiem. On wymaga ode mnie, a ja od niego.